Udało nam się dotrzeć do polskiej misji w Nguelemendouka. Przemierzyliśmy 400 km, w tym ok. 100 km drogą przez busz. Każdy tak daleki kurs musi zostać dobrze wykorzystany, dlatego jechaliśmy pickupem Toyota załadowanym po brzegi. Na pace wieźliśmy zamrażarkę, 50 chlebów i dużo pitnej wody. Dla nas znalazło się miejsce z przodu. Niestety od rana zapowiadało się na deszcz, dlatego wszystko...
Stolica Kamerunu, to miasto położone na kilku zielonych wzgórzach. Pod względem położenia przypomina Rzym. Miasto także z niską zabudową, ale po Duali już nie jestem zaskoczona, bo wiem jak wyglądają miasta w Kamerunie. Podczas lądowania zauważyłam dwa charakterystyczne duże budynki – jeden, to pałac prezydenta, a drugi ważna bazylika. Już wiemy, kto jest w Kamerunie najważniejszy:) Większość domów jest pokrytych blachą...
W końcu jesteśmy w Kamerunie. Po dość długim locie wylądowaliśmy w Duali. Czarny ląd zobaczyliśmy dopiero nad Kamerunem. Wcześniej wszystko zasłaniały chmury. Naszym oczom ukazała się Duala – największe miasto i port Kamerunu, a także główny ośrodek handlowy i komunikacyjny kraju. Przez miejscowy port przechodzi większość towarów eksportowych Kamerunu (kakao i kawa). Aglomerację zamieszkuje 2 mln ludzi. Od razu rzuciła mi się...
Stało się! Po wielu miesiącach przygotowań w końcu wyruszamy! Około godziny 7 wylecieliśmy do Brukseli, gdzie dotarliśmy bez opóźnień mimo turbulencji. Pora deszczowa rozpoczęła się dla nas już w stolicy Belgii, ale nie tracimy dobrych nastrojów. Prawdopodobnie polecimy z międzylądowaniem w w największym mieście Kamerunu Duala. Wieczorem powinniśmy dotrzeć do Jaunde. Poniżej Okuliści dla Afryki (dr Iwona Filipecka i Agnieszka Lembowicz) oraz...
Zaczyna się nasza wielka przygoda i wyzwanie.Kończą się tygodnie przygotowań, zakupów, list, szczepień, szukania informacji o kraju i ludziach, decydowania co jest nam absolutnie niezbędne. Czy to na pewno były tygodnie? Wszystko minęło tak szybko, że wydaje nam się jakby to było wczoraj. Ale w ręku mamy bilety, a na nich datę – czerwiec 2012, to wtedy zdecydowałyśmy się podjąć wyzwanie...
Wczoraj żegnałyśmy się z Koleżankami i Kolegami w Klinice. W takich momentach człowiek przypomina sobie z jakimi fantastycznymi ludźmi pracuję. W oku zakręciła się łezka. To naprawdę budujące. Wszyscy się o nas martwią, a my w ogóle nie mamy na to czasu. I całe szczęście!! Konrad zaczął mi wczoraj opowiadać, jak Go pogryzły muszki i robaki… Poprosiłam, żeby dokończył w samolocie...