Pracujemy codziennie od 7 do 20. Po powrocie nie mamy już siły, żeby napisać dłuższe relacje, stąd dzisiaj tylko kilka zdjęć. I tak może być do piątku. Wstajemy po 6. wracamy ok 20.00. Jeździmy po wioskach od szkoły do szkoły, od kliniki do kliniki (czyli wioskowej poradni). W promieniu 150 km od Katimy. Wracamy po ciemku. Prysznic, kolacja przygotowana przez Siostry,...
Pierwszy dzień badań za nami. Jest 22.15. Tak mi się nie chce już nic pisać, ale Agnieszka mnie mobilizuje, segregując z Bartkiem okulary i leki na jutro. Pobudka była o 6.00 rano, ale wyjazd z trudem dopiero o 7.10. W planie na dziś było badanie 4 szkół odległych ok. 150 km od Katimy. Jedziemy półtorej godziny i zastanawiamy się jak zorganizować...
Wyruszamy zaraz po śniadaniu. Dalej czysto, droga równa, podziwiamy mnóstwo zwierząt – krowy, osły, tych dzikich nie widać. Po wyjeździe z miejscowości Otivi GPS mówi: 857 kilometrów ahad (prosto). I jedziemy, jedziemy… Przydałby się tempomat. Pojawia się pierwsze dzikie zwierzę: żółw. Okazało się, że potrafi szybko schować się w trawę i zdjęcia nie było. Potem były jeszcze pancernik, oryks. I...
W Namibii jeździ się lewą stroną, nigdy wcześniej nie jeździłam jako kierowca w ten sposób. A ostatnie doświadczenia, jako pasażera były bardzo eksytujące: najpierw rozwaliliśmy dwie opony – lewe oczywiście, a potem przez trzy dni w trakcie jazdy mówiłam nieustannie – prawo, prawo. A teraz sama, w terenówce mam jechać przez stolicę Namibii. Whintouk to duże miasto, ze skrzyżowaniami, rondami i...
Na lotnisku czekał na nas przewodnik – młody Afrykanin z kartką o treści: Iwona Party Bocian Safari. Uśmialiśmy się, że impreza się zaczęła i chyba pobijemy rekord w ilości par dziecięcych oczu, które będziemy na niej gościć 😉 Załadowaliśmy się do busa i ok. 40 km jechaliśmy z lotniska do stolicy, do Siostry Jadwigi. Na misji czekało już na nas pyszne śniadanie...
Jako dzieci mamy mnóstwo marzeń, bajkowych i tych bardziej realnych, które w dorosłym życiu czasami udaje nam się zrealizować. Niestety jako dorośli skupiamy się na rzeczywistości, życiu dnia codziennego i często “dotrwaniu do emerytury”. Ja tak nie chciałam, wytyczałam sobie cele zawodowe (specjalizacja, doktorat), które realizowałam, ale zawsze z poczuciem, że kiedyś będzie inaczej. Nie wiedziałam wtedy jak, ale inaczej....