NIE MA MISJI BEZ BADANIA W SZKOŁACH, CZYLI SŁÓW KILKA O WZROKU TANZAŃSKICH UCZNIÓW
Gdy po raz pierwszy jechałyśmy z Konradem Rylskim na misję do Kamerunu naszym celem było zbadanie dzieci w szkołach prowadzonych przez polskie misjonarki we wschodnim Kamerunie. Może pamiętacie – zbadałyśmy wtedy 1500 dzieci i 150 osób dorosłych. Konrad, organizator akcji „Dentysta w Afryce”, pokazał nam wtedy, że aby pomagać na Czarnym Lądzie nie trzeba wiele. Dziękujemy mu za to i pozdrawiamy.
Na kolejnych misjach badania prowadzimy w przychodniach lub na wioskach i przychodzą ludzie w różnym wieku. Ale zawsze staramy się przeznaczyć jeden lub dwa dni na badanie dzieci w szkołach. I taki dzień był dzisiaj. Obok przychodni, w której działamy jest przedszkole i szkoła podstawowa. Uczęszcza do nich około 200 dzieci, które dziś przyszły do nas na badania. Z doświadczeń z poprzednich wyjazdów bałyśmy się, że nie damy rady przebadać takiej ilości dzieciaków. W Kamerunie, w Ugandzie ponad 30 % badanych dzieci źle widziało. A dziecko, które źle widzi kropimy 3 razy co 15 minut, aby porazić tzw. akomodację, potem wykonujemy komputerowe badanie wzroku dzięki zakupionemu razem z Fundacją Dzieci Afryki urządzeniu o nazwie Retinomax. A na koniec badanie dna oka. Takie badanie jednego dziecka trwa 1,5 godziny i przy dużej ilości dzieci wymaga doskonałej koordynacji i organizacji. Poprosiłyśmy o pomoc młodych wolontariuszy – Emilkę i Maćka, lekarzy z Polski oraz Amandę, psychologa z Kanady, którzy przebywają z nami w Kiabakari. Oczywiście do badania ostrości wzroku oddelegowany był również nowy wolontariusz akcji „Okuliści dla Afryki”, Krzysiek, który doszedł już do takiej wprawy, że niedługo nauczy się też badać dzieci i dobierać okularyJ
Wczoraj wieczorem odbyła się narada, każdy miał przydzielone zadanie i informację jak je realizować. Rano o 8.15 wszyscy ruszyli do pracy z myślą, że do wieczora nie skończymy. Ponad 150 dzieci zostało zbadanych. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że dzieci w Tanzanii widzą dużo lepiej niż w innych krajach, gdzie byłyśmy. Tylko 10% dzieci wymagało pełnego badania. Być może dlatego, że jest prąd, dzieci nie uczą się wieczorami przy lampkach oliwnych? Te które miały stwierdzoną wadę wzroku wrócą do nas we wtorek na dobór okularów. Dzięki dużemu zaangażowaniu wszystkich wolontariuszy do obiadu było po pracy. Byłyśmy z Agnieszką mocno zdziwione, tak wcześnie jeszcze nam się nie zdarzyło kończyć. Podziękowania dla wszystkich, którzy dzisiaj z nami pracowali!
Pozdrawiamy również wszystkich wolontariuszy Fundacji Dzieci Afryki i dziękujemy za lata wspólnej pracy na rzecz potrzebujących w Afryce.
Fot. wolontariuszka Emilka z Agą. 6
Fot. Dzieci przychodziły klasami.
Fot. Tak badaliśmy widzenie – na dwóch stanowiskach było szybciej.
Fot. Amanda czeka z dziećmi na badania.
Fot. Pielęgniarka Beatris.
Fot. Wolontariusz Krzysiek.
Fot. Kolejka do badania.
Fot. damska część załogi „Okulistów dla Afryki” 🙂
Fot. A tu Aga dobiera okulary uzbierane w Polsce, dzięki pomocy ludzi dobrej woli – dorosłych i dzieci