Wyjazd do Kamerunu, to dla nas duże wyzwanie i nowe doświadczenie, ponieważ choroby oczu Afrykańczyków na pewno będą różniły się od tych, które leczymy na co dzień w Polsce. Podczas przygotowań do wyjazdu znaczną część czasu poświęciliśmy na zapoznanie się z tamtejszymi chorobami i problemami zdrowotnymi wzroku.
Jedną z chorób, którą będziemy leczyli na miejscu jest ślepota rzeczna (onchocerkoza). Z chorobą boryka się aż 18 mln ludzi. Występuje w Afryce, na Półwyspie Arabskim oraz w Ameryce Południowej.
Ślepota rzeczna przenoszona jest przez komary i muszki żyjące w pobliżu zbiorników wodnych. Po przebiciu skóry przez aparat gębowy pasożyty przechodzą do organizmu człowieka i rozprzestrzeniają się po tkankach. Obumarłe pasożyty są przyczyną agresywnej reakcji układu odpornościowego, która dotyczy zwłaszcza narządu wzroku. W późniejszym stadium choroby dochodzi do zaburzeń widzenia.
Jeszcze 10 lat temu sądzono, że choroba wywoływana jest przez pasożyta – nicienia Onchocercas volvulus. Grupa naukowców z Instytutu Medycyny Tropikalnej z Hamburga w 2002 roku odkryła, że za ślepotę rzeczną odpowiedzialne są nie tylko pasożyty, ale także bakterie w nich żyjące.
Bakterie te można zniszczyć antybiotykiem doksycykliną. Znany od dawna w Polsce i Europie antybiotyk jest niestety trudno dostępny w krajach afrykańskich. Inną metodą jest operacyjne usunięcie dorosłych robaków (nodulektomia).
Dziś już wiadomo, że ślepota rzeczna może być całkowicie wyleczona. W Mali oraz Senegalu, krajach gdzie odsetek ludzi cierpiących na ślepotę rzeczną jest bardzo wysoki, przeprowadzono badania w trzech wybranych regionach. Po 17 latach leczenia całej społeczności lekiem o nazwie Ivermectin jedynie w przypadku kilku pacjentów choroba się nie cofnęła. Kolejne zachorowania nie zostały odnotowane.
Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła, że odkryta skuteczność Ivermectinu jest niezwykle ważna dla wszystkich osób chorych na ślepotę rzeczną, może bowiem doprowadzić ich do całkowitego wyleczenia.