SIOSTRA ANGELIKA I DZIEWCZĘTA Z PLEMIENIA BANYANKORE
W misji w Kakooge przebadałyśmy około 1000 pacjentów – dzieci i dorosłych, rozdałyśmy setki okularów, leki. Mogłyśmy tyle zrobić dzięki pomocy Księdza Marka Warzechy i Brata Piotra Gorącego z Zakonu Franciszkanów. Ksiądz Marek tłumaczył, badał ostrość wzroku, a na koniec nauczył się dobierać okulary do czytania, bo było tylu chętnych, a nas tylko dwie. Pomagała nam również Doktor Ania – badała ostrość wzroku u dzieci w szkołach, po prostu robiła przesiew i do nas trafiały już tylko te dzieci, które miały problem. Od Braci Franciszkanów wyruszyłyśmy do Siostry Angeliki, która mieszka na misji oddalonej o 500 km. Nie było tam interentu, więc i relacji też nie. Teraz pora nadrobić zaległości. Wróciliśmy do stolicy Ugandy, Kampali, skad przesyłam poniższą „podróżniczą” relację 🙂
Rushooka
Jednak piszę w samochodzie, droga szutrowa i w budowie, więc jest dużo literówek. Ale szkoda czasu, jeszcze mamy 400 km 🙂
Siostra Angelika powitała nas bardzo gościnnie. Prawdziwie po Śląsku, skąd pochodzi. Po długiej drodze z przyjemnością rozgościliśmy się na misji w nowo wybudowanym budynku dla wolontariuszy. Siostra Angelika jest w Rushooka od 25 lat. Wybudowała dom misyjny, przychodnię, szkołę dla dziewcząt ubogich, a teraz internat dla tych dziewcząt i dom dla wolonatriuszy. Wszystko czyste, uporządkowane, ogród, w którym rośnie kapusta, fasola, ziemniaki, kry, kaczki, króliki, kozy. Wszystko tu jest i wszystko czyste, uporządkowane. Co się sprzeda z gospodarstwa, przeznaczane jest na utrzymanie dziewcząt. Do szkoły Siostry Angeliki przychodzą na dwa lata nauki dziewczyny z naprawdę biednych domów z plemienia BANYANKORE
Niektóre z nich nie potrafią nawet czytać i pisać w rodzinnym języku RUNYANKORE. W szkole uczą się czytać, pisać w swoim języku, uczą się angielskiego, ale przede wszystkim uczą się zawodu. Uczą się szyć, tkać, haftować, a nawet piec i ozdabiać torty. W szkole są maszyny do szycia, haftowaniaq, tkania.. Wszystkie lśniące, działające bez zarzutu.
Historie dwóch uczennic: dziewczyna nastoletnia została wyrzucona przez matkę wyrzucona z domu. Poszła do ks. Biskupa i mówi, że chciałaby się nauczyć zawodu. Biskup szukał dla niej szkoły, ale ponieważ nie umiała czytac ani pisać, nigdzie nie chciano dziewczyny przyjąć. W końcu zadzwonił do Siostry Angeliki, która ma szkołe właśnie dla takich dziewcząt. Po dwóch latach opuściła szkołę uczennica piśmienna, mająca zawód, a w podziękowaniu Ks. Biskupowi ozdobny tort.
Historia druga: dxziewczyna przysła do szkoły, była zdolna, ale po podstawówce nie miała środków na dalsza edukację. Siostry nauczyły ją szycia i poszła w świat. Kiedyś w jednym z większych miast Siostra Angelika spotyka swoją bylą uczennice, wystrojoną, z modną fyzurą i pyta: Co u Ciebie? A kobieta na to: kupiłam maszynę, szyję. Ale tonie wszystko, teraz kupiłm dwie kolejne maszyny i zatrudniłam już dwie kolejne krawcowe. Dzieki Siostrez Angelice Afryka zmienia się na lepsze.
To wspaniała kobieta, silna, energiczna i bardzo mądra. Cieszę się, że Ją poznałyśmy.
Ponieważ w Rushooka zabrakło nam już okularów, mogłyśmy tylko wspomóc ludzi lekami. Ale mamy zaproszenie tutaj na kolejny wyjazd, co jest o tyle interesujące, że jedna z sióstr, z Chorwacji jest pielęgniarką i pracowala na okulistyce. Miałybyśmy wspaniałą pomoc.
Pozdrawiam 🙂
Iwona Filipecka
Fot. Ostatnie zdjęcia z misjonarzami. Na zdjęciu z Bratem Piotrem i Księdzem Markiem przed kościołem.
Fot. Ostatnie zdjęcia z misjonarzami. Na zdjęciu z Bratem Piotrem i Księdzem Markiem przed kościołem.
Fot. Droga w budowie.
Fot. Przed przychodznią w Ruhooka.
Fot. Siostra Angelika jak zawsze uśmiechnięta.
Fot. Kuchnia w szkole jak w śląskim domu.
Fot. polski akcent w szkole S. Angeliki.
Fot. Szkoła dla dziewcząt.
Fot. Tkaczki.
Fot. Wieczorem kozy wracają na misję.