ŻYCIE BEZ ETATU
Po zakończeniu badań w ośrodku „Cheshire Home” jeździmy po wioskach. Pomagamy jak tylko możemy. Rozdajemy zabawki, okulary słoneczne i żywność, którą zakupiliśmy. Przy okazji tych wizyt poznajemy Namibię, jakiej nie opisują w przewodnikach. Jak mieszkają i z czego żyją tu ludzie?
Kobieta, której nie ma
W pierwszej odwiedzanej przez nas wiosce spotkaliśmy kobietę, która od lat zajmuje się niepełnosprawnym wnukiem. 23 latek cierpi na porażenie mózgowe w najcięższej postaci. Gdy weszliśmy do ich chaty leżał na sienniku rozłożonym na ziemi. Rodzice zmarli, ma tylko babcię. Ani babcia ani on nie mówią po angielsku. Dawno temu z Zambii ta kobieta przyjechała za mężem do Namibii. Nigdy nie nauczyła się również tutejszego lokalnego języka, mąż nie zarejestrował Jej w urzędzie. Mąż zmarł i kobieta nie istnieje. Nie ma Jej w żadnych rejestrach, nie ma żadnej rodziny. Siostrom kiedyś ktoś powiedział o chorym wnuku, przyjechały, załatwiły krzesełko, żeby chłopca można było sadzać i co ważne załatwiły dla chłopca zasiłek 300 dolarów namibijskich, tj. ok 20 euro. Z tego oboje teraz żyją. Chłopak teraz jest już duży i cięższy, babcia starsza i nie ma siły go podnosić. W związku z tym nie jest już wynoszony na dwór,chyba, że czasem ktoś pomoże.
Na wioskach wręczamy dzieciom pluszaki zebrane przez dzieci szkoły pijarów.Dentyści rozdają szczoteczki i pasty. Kupiliśmy żywność, którą dostała opisana babcia i kobieta, o której za chwilę.
Kobieta, która Jest choć niczego to nie zmienia
Przyjechaliśmy do kolejnej wioski. Nasz przewodnik, pracownik misji poszedł porozmawiać z młodą kobietą, czy możemy się z nią spotkać. Była bardzo zaskoczona, a jeszcze bardziej, gdy zobaczyła, że niesiemy mąkę, ryż, soki i kurczaki. Kobieta ma czwórkę dzieci. Niedawno zmarł Jej mąż. Została sama.
W Namibii są zasiłki dla dzieci, ale tylko tych, których rodzice pracowali i byli ubezpieczeni. Ubezpieczeni są najczęściej pracownicy na etatach państwowych (urzędnicy, nauczyciele, lekarze). Ta kobieta i jej dzieci nie mieli takiego szczęścia. Dzieci chodzą do szkoły podstawowej, ta na szczęście jest bezpłatna. A jedzą to co wyrośnie na kamienistym poletku (na zdjęciu poniżej). Co będzie z nimi dalej???
Pozytywnie zaskoczeni
Z zewnątrz wyglądają biednie.
W środku zaskakują nas. Jest światło, czysto, posprzątane, naczynia poukładane na półkach, moskitiery nad posłaniami. Wokoło zamiecione, ład i porządek. Na niektórych chatkach zbudowanych z gliny powkładanej pomiędzy drewniane rusztowanie zamontowane są anteny satelitarne.