PIERWSZY DZIEŃ PRACY
Jak powiedział Ojciec George przestało padać o 10.30.
Czym prędzej pozbieraliśmy okulary, leki, załadowaliśmy generator do samochodu i wyruszyliśmy do przychodni. Droga mokra, śliska, dziurawa. Pudła z okularami podskakiwały na naszych kolanach.
Dotarliśmy na miejsce. Chwilę później przybyli pierwsi pacjenci do okulisty.Niestety gabinet nie był jeszcze gotowy, bo nie było prądu. Trzeba było włączyć generator, potem urządzenie powszechnie tutaj nazywane “ondulatorem” – nie służy do robienia trwałej ondulacji, tylko do utrzymania stałej wartości napięcia. Gdy to wszystko było już gotowe, nastąpiła chwila, na którą wszyscy czekali – urządzenia okulistyczne zostały podłączone do prądu i włączone. Oba działały. Huraaaaa!!!!!!
Praca wyglądała w ten sposób, że Siostra Nazariusza prosiła pacjenta i pytała o jego problemy. Potem wykonywała przy mojej pomocy badanie na autorefraktometrze. Następnie badała ostrość wzroku na daleko na tablicach Snellena i dobierała okulary. Gdy były potrzebne, także okulary do czytania. Podjęłyśmy decyzję, że Siostra będzie się uczyła podstaw okulistyki, a w szczególności doboru okularów. Gdy wyjedziemy i zanim przyjedzie kolejny okulista będzie mogła dobierać okulary i rozdawać te, które przywieźliśmy z Polski. A jest też możliwość zrobienia okularów w Polsce i przesłania ich do Kamerunu. No i dziś pisali z Fundacji Redemptoris Missio, że również mają okulary do przekazania. A jak są potrzebne niech świadczy fakt, że na 15 osób, które były dziś badane 12 dostało okulary. Do patrzenia daleko, do patrzenia blisko lub okulary słoneczne.
Pierwszy pacjent, który się do nas zgłosił to 67 letni, jednooczny mężczyzna. Po wypadku 20 lat temu przestał widzieć na lewe oko. Teraz nie widzi dobrze z bliska prawym okiem. Potrzebował okularów, które dobraliśmy. I w trakcie badania w lampie szczelinowej wyłączyły nam się urządzenia. Generator pracował nierówno, a “ondulator” nie trzymał napięcia.
Fot. Nasz pierwszy pacjent.
I znów problem. Siostra Nazariusza wsiadła w samochód i pojechała pożyczyć generator z innej misji. A my poszliśmy podziwiać nowy fotel i unit dentystyczny, który składali dziś nasi zaprzyjaźnieni dentyści. Ale będą mieli luksusowy gabinet!!
Po kolejnej godzinie znów zaczęliśmy przyjmować pacjentów. Tym razem juz bez sensacji pracowaliśmy do godziny 18.00. Badanie autorefraktometrem wady wzroku, sprawdzenie widzenia,dobór okularów,badanie w lampie szczelinowej przedniej części oka i badanie dna oka. Wybór okularów, wpisanie zleceń do książeczki chorego. Tak wyglądało każde badanie.
Na zdjeciu książeczka zdrowia,w której odnotowywałam badanie okulistyczne pierwszego pacjenta.
Mimo, iż pacjentów było tylko 15 z powodu perturbacji wróciliśmy bardzo zmęczeni na misję. Czekała na nas kolacja. Banany smażone i świeży ananas trochę nas ożywiły.
A po kolacji ja zaczęłam pisać, a Bartosz poszedł pomagać uczniom collegu w nauce niemieckiego. Ale o tym może już jutro.