Wielkanoc po afrykańsku
Święta Wielkanocne w Afryce ze względu na realia życia codziennego różnią się od naszych. Nie ma tu 40 dniowego postu, gdyż niestety, ale w wielu rodzinach jest on codziennością. Nie ma malowania jajek. Zamiast zdobienia dzielone są przez głowę rodziny na jak największą liczbę kawałków. Mimo to Wielkanoc w Afryce to główne święto roku liturgicznego. Żyje tu ok. 495 mln. wyznawców religii chrześcijańskiej. Afrykańczycy w większości przywiązują ogromną wagę do swego duchowego rozwoju, tradycji i wierzeń, stąd święta te są dla nich szczególnie ważne. Organizowane są wspólne czytania Pisma Świętego, nabożeństwa Drogi Krzyżowej czy przedstawienia Męki Pańskiej. Ludzie chętnie angażują się w takie uroczystości i bardzo je przeżywają. Tak jak pisaliśmy już niejednokrotnie, podobnie w okresie świąt rytm życia wyznacza brak prądu. Ze względu na ograniczoną ilość światła w kościołach modlitwy kończą się o 18.00. Wymusza to również brak poczucia bezpieczeństwa mieszkańców Czarnego Lądu do przemieszczania się po zmroku, czego też w trakcie wypraw doświadczyliśmy.
Zasadniczą różnicą pomiędzy naszymi a afrykańskimi świętami jest wielka żywiołowość ich przeżywania. Nabożeństwa to niemal małe koncerty chórów, którym akompaniują afrykańskie bębny i kobiece okrzyki zwane „kigelegele”. Jest to naturalny sposób uczestnictwa w liturgii, którym wyrażają swoją radość, smutek czy zadowolenie.
Z okazji Wielkanocy, kościoły przystrajane są tak zwanymi “vitenge” i “kanga”. Dekoracje te, kształtem przypominają motyle, a wykonywane są najczęściej z kwiatów lub liści bananowca.
Kolejna różnica dotyczy znaczenia grobu. Nie jest to miejsce spoczynku ciała zmarłego, które się przyozdabia i otacza opieką. Nie ma tu ciemnic, ani Bożych Grobów. W kulturze afrykańskiej najczęściej zwłoki chowa się blisko domu, aby zmarły nadal uczestniczył w życiu rodzinnym i miał możliwość interwencji w sprawach trudnych. “Mzimu” to żywy zmarły, który nadal jest członkiem rodziny, które należy szanować i radzić się. Przeciwieństwem do “mzimu” jest niebezpieczny duch, od którego raczej trzeba uciekać.
W wielu parafiach wierni po Mszy świętej w Niedzielę Wielkanocną zbierają się w grupach i dzielą tym, co mają, przeżywając prawdziwe agape. Świąteczne menu nie różni się od codziennego. Jest to zazwyczaj papka z mąki maniokowej i kukurydzianej zwana ugali, suszone ryby – samaki i gotowane liście manioku – mchichia. Ludy afrykańskie bardzo rzadko spożywają mięso, ze względu na jego wysoką cenę. Stąd kolejną ciekawostka jest to, że w święto Wielkiej Soboty i Wielkanoc nie obowiązuje – jak w Europie – post od pokarmów mięsnych!
Ludzie w naturalny sposób dzielą się radością nie tylko w rodzinach, ale właśnie w parafiach i szerszych grupach społecznych. Szczególnym zwyczajem jest wielkanocne pozdrowienie. Ludzie znający się bądź przypadkowo spotkani wzajemnie pozdrawiają się słowami: “Jesu Christu Amefufuka” (Jezus Chrystus zmartwychwstał). Na co należy odpowiedzieć “Amefufuka kweli” (zmartwychwstał naprawdę).